czwartek, 21 lipiec 2022 10:30

Prawa kobiet w Polsce

Oceń ten artykuł
(1 głos)
Łukasz Rydzik Łukasz Rydzik pixabay

Równość płci powinna być czymś absolutnie oczywistym – jest to jedna z podstawowych zasad Unii Europejskiej. Nie ma żadnych podstaw, by uważać którąś płeć za lepszą bądź gorszą.

Niestety wciąż mamy do czynienia z wieloma krzywdzącymi stereotypami i różnicami w traktowaniu kobiet i mężczyzn. Do tego, nawet jeżeli zachodnie standardy mogłyby ulec dalszej poprawie, Polska wciąż ma trudności z dorównaniem przynajmniej do nich.

Równouprawnienie w Europie

Prawa kobiet nie powinny być kwestionowane w żadnym zdrowym państwie XXI wieku. I choć na poziomie oficjalnym, PR-owym, medialnym wszyscy raczej się z tym zgadzają, w praktyce wciąż obserwujemy ogrom pracy, który należy w tej dziedzinie wykonać.

Unia Europejska, przynajmniej na papierze, rzeczywiście w tym kierunku działa. Dla Komisji Europejskiej równouprawnienie płci jest jednym z priorytetów programu politycznego. Unia przyjęła także strategię na rzecz równouprawnienia płci na lata 2020-2025, której celem jest osiągnięcie równości płci w Europie. We wspólnocie funkcjonuje również Europejski Instytut ds. Równości Kobiet i Mężczyzn.

Czego brakuje?

Jak wynika z danych unijnych, największe trudności występują na czterech płaszczyznach. Są to:

  • wynagrodzenia,
  • edukacja,
  • przemoc,
  • stanowiska.

Według statystyk Eurostatu z 2021 roku, kobiety w krajach UE-27 zarabiają średnio o 16% mniej niż mężczyźni. Znacznie rzadziej zajmują przy tym stanowiska kierownicze – tylko niecałe 8% członków zarządów i dyrektorów generalnych stanowią kobiety. Osiem procent – podczas gdy w Unii żyje więcej kobiet niż mężczyzn!

W obszarze kształcenia, pomimo tego, że to kobiety częściej zdobywają wyższe wykształcenie, rzadziej specjalizują się w naukach ścisłych. Wbrew intuicji osób niezaznajomionych z tematem, nie jest to po prostu kwestia ich wyboru – piętno odciska także środowisko, w którym kobiety wychowują się od najmłodszych lat. Na wybór kariery i jej postępy wpływają m.in. uprzedzenia społeczne. Ważny jest też efekt skali – mała liczba kobiet w naukach ścisłych powoduje, że jest mniej żeńskich autorytetów, wzorów do naśladowania w tych dziedzinach.

Niewyobrażalne jest również to, że 33% kobiet w Unii Europejskiej doświadczyło przemocy fizycznej lub seksualnej.

Co my możemy zrobić?

Niestety nasi rządzący nie pałają nadmierną sympatią do Unii Europejskiej – zarówno do jej instytucji, jak i wartości. Patrząc na ewolucję prawa Polsce, chociażby w kontekście aborcji, można wysnuć wręcz teorię, że zamiast iść naprzód – cofamy się. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem może być zmiana władzy.

Jak twierdzi Łukasz Rydzik z  Nowej Lewicy, prawicowe rządy, na które mocny wpływ wywiera kler, systematycznie odbierają podstawowe prawa kobietom. Punktem zapalnym jest tu aborcja, co do której polskie prawo ma jedno z najbardziej restrykcyjnych podejść w Europie. Protesty wyrażające sprzeciw były rozganiane w sposób agresywny i uwłaczający godności aktywistów.

Łukasz Rydzik zauważa, że potrzeba w Polsce przepisów, które zapewnią kobietom respektowanie ich podstawowych praw i wolności, w tym skuteczną ochronę przed przemocą i dyskryminacją.
Niezbędny do tego celu jest jednak świecki rząd, któremu problemy kobiet są bliskie. Nie jest to zresztą jedyny problem, który mógłby rozwiązać, ale to już temat na osobne rozważania. Czy tak będzie, zadecyduje każdy z nas – przy urnach wyborczych.